Nie jestem zbyt poważnym motocyklistą w żadnej z kategorii, potrzebuję nowego kasku i myślę, że wolałbym wydać 200 dolarów na jeden wspaniały kask, zamiast 100 dolarów na dwa po prostu dobre kaski.
Rozumiem, że kask do XC będzie miał więcej wyściółki, a szosowy będzie lżejszy i bardziej aerodynamiczny. Z jednej strony czuję, że dodatkowa ochrona XC nie zaszkodzi, ale wtedy w grę wchodzi kwestia aerodynamiki. Również na korzyść kasku szosowego nie sądzę, żebym jeździł na wystarczająco szalonych trasach, aby zasłużyć na kask XC. Przeważnie jeżdżę na pojedynczych torach od łagodnych do umiarkowanych w lasach Nowej Anglii.
Szukałem kasku szosowego przez kilka godzin i odkryłem, że POC produkuje kask szosowy i XC w oparciu o ten sam projekt o nazwie Octal. W wariancie roweru szosowego jest wyposażony w MIPS.
W przypadku kasku XC zauważyłem, że kilka modeli jest wyposażonych w systemy mocowania GoPro z szybkim odpinaniem w przypadku kolizji. Dużo jeżdżę nocą XC i bardzo mi się podoba pomysł, żeby założyć na to latarkę. Tę cechę mają kaski Bontrager Lithos i kilka kasków Lazer. Nie jestem pewien, jak dziwnie będą wyglądać, ani czy opór powietrza wizjera będzie rzeczywiście problemem w rowerze szosowym.
Czy brakuje mi jakichś lepszych kasków do średniego poziomu? Czy bardziej narażam swoje bezpieczeństwo w taki czy inny sposób? Czy powinienem zmienić zdanie i kupić dwa zamiast jednego?
Jeżdżę z Trek Vapor od ponad 10 lat. Wszystko jest lepsze!